Tytuł: "Dziewczyna ognia i cierni"
Autor: Rae Carson
Część: I
Seria: Trylogia ognia i cierni
Data
wydania: 22 kwietnia
2015
Wydawca: Albatros
Kategoria: fantasy
Ilość stron: 416
Ocena: 5,5/6
Opis książki:
Raz na jeden wiek, jedna osoba jest wybierana do bycia kimś wielkim.
Elisa jest tym wybrańcem. Ale jest także najmłodszą z dwóch księżniczek, tą, która nigdy nie zrobiła nic wyjątkowego. Nie może zobaczyć tego, jaka kiedyś będzie. Teraz, w swoje 16 urodziny, została sekretną żoną przystojnego i światowego króla – króla, którego kraj jest w rozsypce. Króla, który potrzebuje wybrańca, a nie księżniczki-nieudacznika. Ale on nie jest jedynym, który jej poszukuje.
Polują na nią dzicy wrogowie kipiący czarną magią. Odważny i zdeterminowany król myśli, że to ta dziewczyna może być jedynym zbawcą jego ludu. I na dodatek patrzy na nią w sposób, w jaki żaden inny mężczyzna nigdy tego nie robił. Wkrótce nie tylko jej życie, ale i serce, będą zagrożone. Elisa może by wszystkim dla tych, którzy jej potrzebują najbardziej. Jeżeli proroctwo się spełni. Jeżeli znajdzie siłę ukrytą głęboko w sobie samej. Jeżeli nie umrze młodo. Wielu wybrańców to spotyka…
Recenzja:
Rae Carson to amerykańska
autorka, o której jest stosunkowo cicho pomimo tego, iż stworzyła wartą uwagi
serię dotyczącą Wybranki Boga. A więc sięganie po jej dzieło było poniekąd
pewnym ryzykiem, bowiem brak jakichkolwiek oznak fascynacji czytelników ukazuje,
że pozycja ta albo jest kompletnym niewypałem, albo nie przyciągnęła rzeszy
zainteresowanych, choć jest naprawdę dobra. Niemniej jednak w naszych czasach
nie sztuką jest napisanie idealnej powieści, ale mocny nacisk na jej promocję,
by o pozycji stało się głośno, gdyż jest to połowa drogi do sukcesu. Według
mnie to bardzo absurdalne zachowanie, ponieważ wartościowe książki bez żadnej
reklamy dosłownie giną pośród tych popularnych, które najczęściej okazują się
być beznadziejnymi. A więc jakie wrażenie zrobiło na mnie dzieło Rae Carson?
„Dziewczyna ognia i cieni”
to niezwykle intrygująca opowieść, w której losy głównej bohaterki, szlachetnie
urodzonej Elisy, zależą od błyszczącego kamienia umieszczonego w jej ciele, a
konkretnie w pępku. Można więc zadać sobie pytanie, po co szesnastoletniej
dziewczynie ozdoba w tak nietypowym miejscu. Odpowiedź jest bardzo
interesująca, bowiem nastolatka została naznaczona nim przez Boga, gdy odbywał
się jej chrzest. Została wybranką, toteż wiele lat zagłębiała się w pradawnych
pismach, by spełnić zadanie, którym została obarczona. Jednak bardzo indywidualną
sprawą jest fakt, by spełnić wolę Boga, która nie została nigdzie jasno
przedstawiona, a każdy wybraniec sam musi odnaleźć ją we własnym sobie. Muszę
przyznać, że bardzo spodobał mi się ten niecodzienny pomysł, który połączył dwa
niezbyt pasujące do siebie motywy, ponieważ ukazanie Stworzyciela i
niebezpiecznej magii wręcz sprawia wrażenie, iż idea ta jest skazana na
niepowodzenie. Nawet z Biblii można przytoczyć niektóre fragmenty dotyczące
potępiana „złej energii”, aczkolwiek autorce bez najmniejszego problemu udało
się sprawnie zespolić te twa odmienne wątki, co naprawdę mnie zaskoczyło. A
jednak niemożliwe jest możliwym. Wracając do ogólnej sprawy powieści, jest to
dosyć wymagająca lektura, która nie tylko narzuca czytelnikowi potrzebę
zachowania ciągłej uwagi, ale także logicznego postrzegania świata wykreowanego
w powieści, bowiem nie jest on przedstawiony dosłownie i zwyczajnie, ale
autorka postarała się o nieoczywiste pierwiastki, które nadają tej książce nuty
tajemniczości. Dlatego też nie wszystkim historia ta przypadnie do gustu z tego
względu, że nie jest to szybka lektura na długie wieczory, a przeważnie
czytelnicy takich szukają. „Dziewczyna ognia i cieni” składnia do refleksji i
wciąga do świata, który lekko przypomina mi czasy medium aevum, czyli średniowiecze. Powszechnie występująca
mroczność i tajemniczość, a także mocny nacisk na istotę wiary sprawia, iż
miałem wrażenie, że poznaję czasy pełne zagadek dla historyków. Cała fabuła
książki ma swój fundament na przedstawionym obrazie pobożności i
podporządkowaniu życia Bogu, czyli teocentryzmie. Moim zdaniem jest to bardzo
interesujące, gdyż samo przedstawienie tej innej strony średniowiecza wraz z obrazem
Boskiej działalności i woli zamykają czytelnika szczelnie w przedstawionym
świecie, który wręcz hipnotyzuje. Widocznym problemem w akcji książki jest
postawa odrębnych warstw społeczeństwa, które różnią się przekonaniem, kto
prawidłowo dąży do wypełnienia woli Stworzyciela. Wynika z tego prawdziwy spór,
który bez cienia wątpliwości mógłbym porównać do świętej wojny, jednak ta
dotyczy Boskiego Kamienia w ciele Elisy. Jednakże różnice przedstawionej w
książce wiary, a typowego chrześcijaństwa są dosyć poważne. Przyjmowanie
komunii przez zebranych członków mszy zostało zastąpione obrzędem cierpienia,
który polega na nakłuwaniu palców na ciernie świętej róży. Ciekawostką jest także
to, że w powieści nie został ukazany żaden krzyż czy też różaniec, zaś indywidualne
modlitwy i Scriptura Sancta (Pismo Święte) pozostały bez zmian. Niemniej jednak
wykreowana przez autorkę wiara naprawdę wzbudza ciekawość i chce się wiedzieć o
niej jak najwięcej, bowiem jest to całkiem inna odmiana chrześcijaństwa, ta, w
której zdjęto niektóre bariery. Ogólnie mówiąc, cała fabuła jest stworzona dość
przemyślanie i odpowiednio, gdyż nie ma w niej miejsca na chaos czy też
dezorientację, co wręcz cieszy czytelnika. Natomiast akcja jest tak
dopracowana, że aż trudno w to uwierzyć. Lawina nowych wątków i zwrotów akcji
wręcz zachęca do zagłębiania się w niezwykłą przygodę, ale oczywiście ma to
dobry skutek, gdyż ktoś może mocno zrazić się samym faktem, iż czasy w książce
przypominają średniowiecze określane często, jako okres średni, nic nieznaczący.
Natomiast w powieści historia jest dosyć mocno zarysowana i przede wszystkim
gra na emocjach czytelnika, nudząc tylko i wyłącznie niektórymi sytuacjami,
które są zbędne i szybko o nich zapominamy. „Dziewczyna ognia i cierni” nie
jest jednak powieścią idealną. Na moje odczucia bardzo wpłynęła pierwszoosobowa
narracja, która niektórymi momentami mnie denerwowała, gdyż opisywanie przeżyć
z każdego dnia czasami wręcz nużyło i nie zważałem nawet na bezsensowność
niektórych sytuacji i wypowiedzi głównej bohaterki. Natomiast muszę zwrócić
uwagę na jedno zdarzenie, w którym Elisa musiała załatwić swoje fizjologiczne
sprawy i tym samym dała się złapać wrogiej armii. Cała ta sprawa była bardzo
komiczna, gdyż opisane przez główną bohaterkę uczucia, iż suknia kleiła się jej
do ciała z powodu zaschniętego moczu i przy tym bardzo nim cuchnęła, wywołała u
mnie ogromny niesmak i odrazę. Jednak pomijając tę kwestię, główna bohaterka
okazała się postacią dynamiczną, ponieważ z biegiem lektury zmieniła się wewnętrznie
i zewnętrznie. O dziwo okazało się, że nie jest to człowiek wyidealizowany i
bez skazy, a bardzo otyły i chwilami dosyć kruchy emocjonalnie. Naprawdę było
to dla mnie niespodzianką, gdyż prawie w każdej książce autorzy kreują
bohaterów na typowych herosów i modelki.
Moim zdaniem „Dziewczyna
ognia i cieni” to naprawdę wartościowa lektura przepełniona tajemniczą magią
Boskiego Kamienia i niespotykanych intryg, które wzbudzają ciekawość
czytelnika. To historia bardzo wymagająca, aczkolwiek zapada głęboko w pamięć i
nie da się o niej zapomnieć. Świat wykreowany przez Raę Carson tylko czeka na
nowych członków, którzy dołączą do zagadkowej przygody w krajach pogrążonych w
wierze, która może zabić. Serdecznie polecam!
Za zapoznanie się z lekturą serdecznie dziękuję wydawnictwu Albatros!
Bardzo mnie zaciekawiłeś tą pozycją :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie klimaty więc pewnie mi się spodoba :D
http://ksiazkiponadniebo.blogspot.com/
Książka świetna, polecam serdecznie! :)
UsuńNominowałam cię do Kitty book tagu!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam www.filigranoowa.blogspot.com
Dziękuję za nominację, jeśli tylko znajdę czas, na pewno sprostam zadaniu, bo jest niezwykle śmieszne :D
UsuńChyba się skuszę na tę książkę.
OdpowiedzUsuńhttp://pizama-w-koty.blogspot.com/
Polecam serdecznie! :) Ciekawe czy przypadnie ci do gustu tak, jak mnie...
UsuńKsiążka wydaje się świetna, zachęciłeś mnie do tej pozycji !
OdpowiedzUsuńPozdrawiam:*
http://klaudiaczytarecenzuje.blogspot.com/
Dla mnie JEST świetna. :) Ale to chyba zależy od gustu czytelnika.
UsuńJa również pozdrawiam i zachęcam do lektury. :)
Chyba jesteś jedyną osobą, która nie narzeka na "jestem baaardzo gruba" bohaterki. Jednak mniejsza.
OdpowiedzUsuńNa książkę mam coraz większą ochotę, ale nie jestem dość pewna czy chcę po nią sięgnąć. Jedna niezbyt pozytywna recenzja i już człowiek ma wątpliwości. Jednak po twojej czuję się zachęcona.
Świetna recenzja.
Cóż, sama postać głównej bohaterki odchodzi od powszechnego obrazu modelki w książkach, więc było to dla mnie niezwykłe zaskoczenie i oznaka, że jednak ktoś wyjechał poza schemat. Bardzo zachęcam do przeczytania, bo powieść jest naprawdę fantastyczna i warta uwagi. :)
Usuńlubię tego typu książki, chyba się na nią skusze ;)
OdpowiedzUsuńmimo wszystko nie czuję się zachęcona. boję się, że będzie to kolejny kicz. :)
OdpowiedzUsuńTo mnie przekonało. Chcę przeczytać. Nie skaczę co prawda po pokoju z frustracji i zniecierpliwienia, że nie mam jej jeszcze w swoich rękach, ale jak tylko ją dorwę to przeczytam.
OdpowiedzUsuńSCG