sobota, 7 lutego 2015

"Szkoła talentów: niespodziewany powrót"- Paulina Pietras



http://s.lubimyczytac.pl/upload/books/244000/244599/348658-352x500.jpg



Szkoła Talentów



Autor:  Paulina Pietras
Data wydania: 2 stycznia 2015
Wydawca: self-publishing
Kategoria: fantasy
Ilość stron: 497
Ocena: 3,5/6












 Opis:

"Nie rodzimy się dobrzy ani źli.
Wszystko zależy od tego, co zdecydujemy...

Holly Iris Rain od zawsze kamuflowała swoją inność wśród rówieśników, aż pewnego dnia w jej domu zjawiają się niezapowiedziani goście i uświadamiają jej, że należy do gatunku Ikanos. Do poznania prawdy jest wciąż daleko. Okazuje się, że jej przeszłość jak i przyszłość jest mroczniejsza niż się wydawało.

Czy legendy sprzed wielu wieków są prawdziwe?
Czy możliwe jest przezwyciężenie klątwy?
Czy uczucie do aroganckiego szermierza zgładzi ludzkość" 

Recenzja:


„Szkoła talentów: niespodziewany powrót” to powieść, po którą sięgnąłem ze zwykłej ciekawości. Cóż zdziwił mnie sam fakt, że zarówno przed premierą jak i po premierze książki było o niej stosunkowo cicho, jakby w ogóle jej nie wydano. Niemniej jednak postanowiłem zaryzykować i jestem zadowolony, że dałem szansę tej książce. Jeśli tylko lubisz pomieszanie rzeczywistości i magicznego świata oraz wspaniałą, pełną zagadek i tajemnic historię, to „Szkoła tajemnic: niespodziewany powrót” jest lekturą dla Ciebie!

Nie oszukując nikogo, muszę przyznać, że początek książki nie należał do najlepszych, które miałem przyjemność przeczytać, a nawet mógłbym rzec, że totalnie pomieszał mi w głowie i był aż nader chaotyczny. Cóż, zdaję sobie z tego sprawę, iż autorce bardzo zależało na tym, aby nie zanudzić czytelnika i w dość prosty sposób wprowadzić go w ramiona niezwykłej historii, bo to jej debiutanckie dzieło, ale akcja powieści zrobiła się przez to zbyt gęsta. Nadmiar następujących zdarzeń stał się bardzo dezorientujący, wystraszył mnie, lecz ku chwale kolejnych stron tomu wszystko stało się jasne, przejrzyste i zrozumiałe. Dziwne jest również to, że początek i koniec powieści są jakby z dwóch innych książek, diametralnie się różnią, lecz nie chodzi tu o fabułę, a o sposób pisania Pani Pauliny. To doprawdy niesamowite jak się rozwinęła i nabyła zdolność świetnej metody przekazu magicznej historii. 

Ogólnie rzecz biorąc, „Szkoła talentów: niespodziewany powrót” to naprawdę świetna powieść pełna zaskakującej magii,  która zabiera czytelnika w podróż rodem z Hogwartu. Na początku myślałem, że debiut Pani Pauliny będzie aż za bardzo podobny do twórczości J.K.Rowling, jednak grubo się myliłem i to oczywiście działa na korzyść książki. Wiele razy śmiałem się, byłem zdziwiony i pogrążony w zadumie. Bardzo cenię to u autorów, bo przecież nie każdy umie wywołać u czytelnika emocje za pomocą słów, a niekiedy książka nudzi do tego stopnia, że po prostu ją odkładamy na bok, gdyż nawet codzienna rutyna jest o wiele ciekawsza od niej. Bardzo spodobały mi się także opisy zamieszczone w „Szkole talentów”, które bardzo dokładnie zobrazowały mi całe miejsce pobytu głównej bohaterki, co ukazuje, że autorka włożyła naprawdę kawał znakomitej pracy, żeby zaspokoić obrazy wyobraźni czytelnika.

Wracając do sprawy fabuły, jest ona całkiem przemyślana i zapełniona wątkami pożerającymi ciekawość, ale w niektórych momentach zwyczajnie domyślałem się, co wydarzy się w dalszej części powieści, jednak nie jest to wielki i znaczący problem i nie ciągnie się przez całą powieść. Dotyczy on bowiem tylko jednej kwestii, ale niestety nie mogę jej zdradzić, bo wyjawię cały sekret książki. A więc kontynuując, fabuła tomu naprawdę wzbudza ciekawość i niczym ruchome piaski wciąga do innego świata. Można stwierdzić, że cała historia Holl, dziewczyny z potężną mocą, jest na tyle świeża, dobra i z literackim smakiem, że aż chce się ją czytać, a z dodatkiem pikanterii drzemiącej magii, wprost fantastyczna. Już czytałem wiele książek, w których pojawia się motyw magii, ale Pani Paulina podeszła do sprawy z całkiem innej strony, wykreowała bowiem każdego bohatera książki z innym, dopasowanym i indywidualnym darem. Bardzo mi się to spodobało, bo jeszcze nie czytałem pozycji,  w której magia byłaby tak przedstawiona. I nie chodzi tu o żadne wampiry, wilkołaki czy wróżki. Natomiast postać głównej bohaterki, Holly, która trafia do szkoły dla dzieci o specjalnych zdolnościach, na początku wzbudziła u mnie mieszane uczucia, jednak z każdym kolejnym rozdziałem coraz bardziej ją polubiłem. To dziewczyna z pazurem, która nie odpuszcza i przyznaję,  że bardzo lubię takie główne bohaterki, które nie zadręczają się przez całą powieść. Wszyscy bohaterzy ukazani w „Szkole talentów” są jakby z innej półki, lecz razem tworzą naprawdę wybuchową mieszankę, która wywołuje lawinę naprawdę śmiesznych i zarazem świetnych przygód.

Reasumując „Szkoła talentów: nieoczekiwany powrót” jest naprawdę pozytywną przygodą do świata magii i zagadek. Muszę przyznać, że na początku lektury nie były co do niej w pełni przekonany, ale teraz już wiem, że warto po nią sięgnąć. Serdecznie ją polecam, choćby dlatego, że daje mocną dawkę śmiechu, ale także wspaniałej historii.



Za możliwość zapoznania się z lekturą dziękuję Pani Paulinie Pietras.

Linki:




2 komentarze:

  1. Słyszałam o tej książce .. Kurczę muszę się za nią lepiej rozejrzeć. Podobają mi się taki klimaty w książkach.. magia, dziewczyna, szkoła .. :)
    może być ciekawie.!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jak najbardziej polecam, link do książki powyżej :)

      Usuń