poniedziałek, 22 czerwca 2015

"Próba żelaza"- Holly Black & Cassandra Clare


 


Tytuł:  "Próba żelaza"
Autor:  Holly Black i Cassandra Clare
Część:  I
Seria:  Magisterium
Data wydania: 6 maja 2015
Wydawca: Albatros
Kategoria: fantastyka
Ilość stron: 352
Ocena: 3.5/6







Opis:

Dwunastoletni Callum mieszka ze swoim ojcem, który niegdyś był magiem, lecz po śmierci żony zrezygnował z czarów i postanowił wychować swojego syna jak zwykłego chłopca, ignorując budzące się w nim magiczne zdolności. Kiedy Call zostaje wezwany na obowiązkowy egzamin do Magisterium – szkoły magii, Alastair przekonuje syna, że ten powinien za wszelką cenę uniknąć rekrutacji, by nie mieć żadnych związków z niebezpiecznym magicznym światem. Pomimo katastrofalnego przebiegu egzaminu Callum zostaje przyjęty do Magisterium i zostaje uczniem Mistrza Rufusa. 
W szkole magii chłopiec zaprzyjaźnia się Aaronem i Tamarą, z którymi wspólnie zgłębia tajniki czarów i podchodzi do coraz bardziej wymagających sprawdzianów. Pomimo niepokornego charakteru i licznych wątpliwości dotyczących pobytu w szkole, Callum radzi sobie coraz lepiej i zaczyna traktować Magisterium jak swój drugi dom. 
Pewnego dnia magowie prowadzący szkołę odkrywają, że Aaron nie jest zwykłym uczniem, potrafi bowiem panować nad magią chaosu. Oznacza to, że chłopiec jest Makarem, szczególnym rodzajem maga, na którego wszyscy czekają, licząc, że przeciwstawi się Wrogowi Śmierci. Początkowo ta wiadomość wzbudza entuzjazm, jednak wkrótce Aaron zostaje porwany, zaś Call i Tamara ruszają mu na pomoc. Chłopiec musi odnaleźć zaginionego przyjaciela, mierząc się nie tylko z siłami zła, lecz także z własną przeszłością. Odkrywa niejasne okoliczności śmierci swojej matki, a także dowiaduje się o swoich owianych tajemnicą związkach z Wrogiem Śmierci. Poznana prawda postawi pod znakiem zapytania zarówno jego dalszy pobyt w szkole, jak i relację z ojcem.


Recenzja:

Seria "Magisterium" już od pierwszych chwil wydawała mi się bardzo intrygująca, bowiem porównywanie pierwszej części zatytułowanej "Próba żelaza" przez czytelników do innych pozycji, które wręcz górowały, górują i będą górować na światowych listach bestsellerów, to niezaprzeczalnie ogromna pochwała, ale także potężne wyzwanie dla lektury, ponieważ może okazać się ona aż za bardzo podobna do tomów, które poniekąd posłużyły za wzorzec. Moim zdaniem określenie, że książka jest podobna do serii o Harrym Potterze bądź też "Igrzysk śmierci", to bardziej obelga niż komplement, bowiem zaczynanie kolejnej historii, którą już tak naprawdę kiedyś czytałem jest bezsensowne, a w głowie wciąż błyszczy myśl: "Czy ktoś naprawdę nie mógł napisać coś oryginalnego i kreatywnego, tylko "posiłkował się" dziełami innych autorów?!". Niemniej jednak nigdy nie posądzam książki po opiniach innych, bo, jak wiadomo, każdy ma inny gust i nie ma to jak doświadczyć czegoś na własnej skórze. 

Po pierwsze cała seria "Magisterium" powstała z idei dwóch amerykańskich autorek, dla których pisanie powieści to wcale nie żadna nowość. Toteż Holly Black i Cassandra Clare postawiły sobie poprzeczkę naprawdę wysoko, bynajmniej w moim odczuciu, bowiem pisanie powieści w parze pociąga za sobą dwa razy więcej emocji, fabuły, bohaterów, opisów i akcji. A więc moje oczekiwania co do książki z każdą chwilą rosły. Czytając kilkadziesiąt opinii, spotykałem się z różnymi poglądami, które albo wychwalały powieść, albo kompletnie ją krytykowały. Gdy wreszcie zasiadłem do lektury, miałem mieszane uczucia w stosunku co do niej. Z jednej strony sam nie wiedziałem jak przebrnę przez nią, gdy mi się nie spodoba, zaś z drugiej strony zastanawiało mnie, co musiałoby się stać, żebym powiedział, iż seria "Magisterium" jest o niebo lepsza od Harry'ego Pottera. Niemniej jednak spokojnie dotrwałem do końca "Próby żelaza" i muszę przyznać, że ani mi się ona nie spodobała na tyle, że nie mogę przestać o niej myśleć, ani też całkowicie nie odrzuciła, żebym nie mógł jej przetrawić. Szczerze powiedziawszy to pierwszy raz spotykam się z powieścią tak zrównoważoną i poprawną, że wręcz trudnością było napisane do niej opinii. Pierwszym minusem jest to, że moje oczekiwania pojechały sobie w siną dal, pozostawiając dosyć gorzki smak rozczarowania. Po pierwsze w "Próbie żelaza" nie doczekałem się "podwójnej energii" autorek. Owszem, pomysł na całą serię jest jak najbardziej trafiony i grzechem byłoby stwierdzenie, że to powieść skazana na porażkę, bo tak nie jest. Niemniej jednak po takim szumie wśród czytelników spodziewałem się w książce "tego czegoś", co wszyscy zobaczyli, a co ja chyba ominąłem. Ale cóż, bywa również i tak, że lektura nie musi się komuś spodobać, przecież nie jest to obowiązkowe. Idąc szablonowym stylem oceniania( fabuła, akcja, bohaterowie), z pewnością nie zaskoczę wszystkich i powiem, że mimo mojego rozczarowania fabuła była jak najbardziej poprawna, akcja czasami się ciągnęła, a główny bohater był dla mnie złym pomysłem. To fakt, że kolejnym impulsem, który wręcz zesłał na moją wyobraźnię falę goryczy, był Callum, chłopiec, który przeszedł wiele w swoim życiu, kuleje, nie ma mamy, jego ojciec odsunął go totalnie od magii oraz jest kompletną fajtłapą. Doprawdy postać ta tak działała mi na nerwy, że czasami zamykałem książkę i wolałem pouczyć się z jakiegoś przedmiotu, natomiast kiedy emocje odchodziły i znów starałem się poświęcić czas powieści, główny bohater znów zburzył moją chęć. Dlatego też ogromną uwagę zwróciłem na Aarona i Tamarę, osoby, które były w grupie wraz z Callem. Kolejnym ważnym elementem jest sprawa magii i szkoły. Cóż, ani to, ani to nie przypominało mi Harry'ego Pottera. Podobieństwo to objawia się jedynie w nazwie, natomiast wgłębiając się w fabułę i porównując dany element do innego, występującego w innym dziele, zdałem sobie sprawę, że magia z książek J.K. Rowling pochodziła bezpośrednio od człowieka i w dużym stopniu do jej kierowania przyczyniała się różdżka. Natomiast czarowanie w "Próbie żelaza" miało swoje źródło w żywiołach natury i to z tego miejsca każdy czerpał energię. Zaczarowana szkoła także różni się przede wszystkim tym, że mieści się głęboko pod ziemią, a jej wnętrze może być odebrane jako lekko ostentacyjne, jednak z opisów dowiadujemy się, że jest bardzo surowe i wręcz zimne. Cóż, więc można powiedzieć, że dość szybko rozprawiłem się z moimi głównymi problemami, które błądziły mi po głowie już od momentu przed sięgnięciem po pozycję. Niemniej jednak skupiając się na dobrych stronach dzieła, należy wspomnieć o zakończeniu, które aż chce się pamiętać, gdyż tak wzmocniło ono akcję powieści, że miało się wrażenie, iż oglądamy film rodem z Hollywood. W książce pojawia się też dość znany motyw walki dobra ze złem, jednak założenia czytelnika szybko zostają zburzone, jeśli chodzi o dominację jednego z wartości moralnych. Cóż, nie da się przewidzieć, co duet pisarzy przygotował dla swoich czytelników, a to Holly i Cassandrze wyszło perfekcyjnie.

Reasumując, "Próba żelaza" to kolejna książka, która ujawnia inne oblicze magii i inną historię, która ociera się o rzeczywistość i irracjonalizm. Jestem pewien, że seria "Magisterium" zapewni młodszym dzieciakom naprawdę dużo radości i wspaniałej przygody w świecie pełnym czarów i tajemnic, jednak mi nie przypadła ona zbytnio do gustu, jednak wcale jej nie skreśliłem. Holly Black i Cassandra Clare zapraszają wszystkich do szkoły dla uczniów, którzy uczą się. aby jak najlepiej panować nad danym żywiołem, toteż zachęcam was, żebyście przeczytali książkę, która jest godna oceny czytelnika i jego drobnej uwagi.


Za lekturę dziękuję wydawnictwu Albatros.




4 komentarze:

  1. Na książkę mam wielką ochotę, jednak boję się, że mam wygórowane wymagania, co do niej - podobnie jak ty. Nie chcę się na niej zawieść.
    Jednak o tym będę musiała się przekonać na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie :) Najlepiej przekonać się na własnej skórze :)

      Usuń
  2. Dla mnie do tej pory jedyną "prawdziwą" książką o szkołach magii była oczywiście seria o Harry'm- swoją drogą uwielbiam ją i dlatego nieco krytycznie podchodzę do tej pozycji.
    Może jednak warto dać jej szansę? :)
    U mnie na blogu Top 10 moich ulubionych książęk, a wśród nich właśnie HP i kilka innych pozycji. Jeśli masz chęć to zajrzyj.
    Pozdrawiam serdecznie i obserwuję aby być pewną,że żadna ciekawa lektura mi nie umknie. :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Muszę ją koniecznie przeczytać :)
    http://one-day-to-my-life.blogspot.com/ zapraszam:*

    OdpowiedzUsuń