niedziela, 28 czerwca 2015

"Ścieżka ocalenia"- Ewa Seno



Tytuł:  "Ścieżka ocalenia"
Autor:  Ewa Seno
Część:  III
Seria:  Antilia
Data wydania: 3 czerwca 2015
Wydawca: Feeria
Kategoria: fantasy
Ilość stron: 448
Ocena: 5/6






Poprzednie tomy:

http://recenzjewojtka.blogspot.com/2014/07/wycieczka-w-nieznane-data-wydania-19.html#comment-form     http://recenzjewojtka.blogspot.com/2014/10/cena-odwagi-ewy-seno-recenzja.html#comment-form 
Opis powieści:
Nina jeszcze całkiem niedawno była zwykłą nastolatką. Chodziła do szkoły i na imprezy, a dorosłość postrzegała jako możliwość wyzwolenia się spod kontroli ojca. Wszystko jednak zmieniło się, gdy jako księżniczka Antilia musiała w ekspresowym tempie dojrzeć i poznać tajniki kompletnie obcego dla niej świata, by stawić czoła złu, zagrażającemu planecie, z której pochodzi – Mandorze, i całemu Wszechświatowi. Droga ku dorosłości nie jest jednak usłana różami. Nieprzemyślane decyzje, impulsywność i nadmierna podatność na urok pewnego vipera doprowadziły ją do sytuacji, z której właściwie nie ma wyjścia…
Czy Nina urodzi dziecko, którego przeznaczeniem jest zniszczenie znanego jej świata? Jak walczyć ze złem, którego źródłem jest najbliższa jej istota? Czy mimo wszystko Nina – Antilia zachowa miłość Nicka? Jak, po tylu wzlotach i upadkach, przegranych i wygranych bitwach, zakończy się jej misja?

źródło opisu: Wydawnictwo Feeria Young, 2015

Recenzja: 

"Ścieżka ocalenia" to trzecia część serii Antilia napisana przez polską autorkę Ewę Seno, która wykreowała świat na granicy szarej rzeczywistości i zupełnie odległych światów, które łączą się, tworząc niezwykłą historię pełną zagadek. Cóż, muszę przyznać, że pozycja ta była przeze mnie bardzo wyczekiwana, bowiem zapoznałem się już z pierwszą i drugą częścią, a po prostu nie znoszę niedokończonych serii. Jak wiadomo, często bywa tak, że pozycje wchodzące w skład cyklu są zupełnie odmienne. Czasami jeden tom jest arcydziełem, zaś o drugim chcielibyśmy zapomnieć. W przypadku serii Antilia nie było inaczej. Po lekturze pierwszego tomu miałem mieszane uczucia, bowiem motyw miłości mocno uwidoczniony w pozycji zaczął dominować bardziej niż obecna magia czy przygody w innym wymiarze. Natomiast "Cena odwagi", druga część, znacznie się ustabilizowała, idąc w kierunku przygód głównej bohaterki, a nie miłości, co zadziałało na korzyść książki. A więc czy moje rosnące oczekiwania zostały zaspokojone w "Ścieżce ocalenia"? 

Po pierwsze muszę przyznać, że sam widok książki przyprawił mnie o dreszcze, bowiem jest ona naprawdę pokaźnych rozmiarów i obawiałem się, że jeśli będzie to kontynuacja interesującej serii w stylu paranormal romance, to nie dotrwam do końca, bo po prostu tego nie zniosę. Cóż, zawsze zastanawia mnie to, czemu autorzy wplatają miłość w tak dużych ilościach do książki, kiedy fabuła i akcja są o wiele bardziej intrygujące i wciągające, a czytelnik zamiast przeżywać dalej przygodę w świecie zaczarowanych istot, towarzyszy niezdecydowanemu uczuciu, które wręcz irytuje. Wtedy powieść znacznie traci na znaczeniu, bynajmniej w moim odczuciu, gdyż czytałem wiele książek, w których miłość była wyraźnie przedstawiona, aczkolwiek nie wchodziła w paradę biegnącej fabule i czytanie o niej nie zajmowało 200 stron książki. Rozumiem, że niektórzy lubią czytać o miłości w tak zawiłej sytuacji, ale w moim przypadku działa to odpychająco. Tak zdarzyło się w "Tatuażu z lilią", który mimo niezwykłej historii wplątanej w wir teraźniejszości i fantastyki trochę mnie znudził przedstawionymi uczuciami głównej bohaterki. Dlatego też bardzo obawiałem się o przygody Niny w ostatnim tomie, jednak moje oczekiwania, dzięki Bogu, się sprawdziły. Już od samego początku, gdy powoli wgłębiałem się w kontynuację powieści, poczułem, że jest ona znacznie inna, różni się od swoich towarzyszek w dużym stopniu. Sama postać głównej bohaterki, która wcześniej przez niezdecydowanie działała mi na nerwy, teraz przeszła ogromną metamorfozę. Stała się odważna, pewna siebie i przede wszystkim zdecydowana. Nina(bądź Antilia) stała się prawdziwą przywódczynią z krwi i kości, która działa, działa i jeszcze raz działa, a nie ślęczy na łóżku i płacze, bo nie wie, co ma zrobić. W "Ścieżce ocalenia" mamy prawdziwą okazję towarzyszyć Antilii, kiedy ta jest w ciąży i śledzić jej uczucia oraz przemyślenia. To bardzo duże zaskoczenie, bo jeszcze nigdy w książce nie spotkałem się z taką sytuacją, gdy kobieta w stanie błogosławionym ma walczyć ze złem. Byłem bardzo ciekaw jak autorka pogodziła te dwie rzeczy i znów mnie zamurowało pomysłowością oraz niesamowitym wyczuciem fabuły. Widać, że Ewa Seno bardzo się postarała i obmyśliła szczegółowo każdy element, by potem zasypać czytelnika lawiną intryg i uwięzić go w gęstej akcji. Cóż, mogłoby się wydawać, że co za dużo, to nie zdrowo, jednak w moim przypadku było tak, iż po prostu chłonąłem dokładnie wszystko, co autorka podała mi jak na talerzu i wciąż było mi mało. Najgorszym problemem był dla mnie brak czasu, więc czasami czytałem pozycję na raty i bardzo tego żałowałem, bo chciałem ją "pożreć" od razu. "Ścieżkę ocalenia" spokojnie więc można porównać do ruchomych piasków, jak raz spróbujesz do niej wejść, ona wciągnie cię całego i wypuści z objęć dopiero na koniec.  Cóż, przyznaję, że miałem do tej książki ogromne wymagania, bo ogólny pomysł na historię bardzo mi się spodobał, ale czegoś takiego się nie spodziewałem. Z ciekawości zacząłem zaznaczać te sytuacje, które po prostu przypadły mi do gustu i dokładnie jest ich aż 20. Każda sytuacja, którą Nina zbliżała się do wyzwolenia świata od zła, miała niezwykły urok i przede wszystkim pomysł, które wabią czytelników jak światło ćmę. A zakończenie to według mnie idealne zwieńczenie całej historii w tak niezwykły sposób, że naprawdę chylę czoła autorce, która sprawiła, iż poczułem, że seria tą, a przede wszystkim trzeci tom, będę pamiętał naprawdę długo.

Reasumując, "Ścieżka ocalenia" to ostatni tom serii Antilia, która zyskała bardzo dużą popularność głównie wśród młodzieży, ale także wśród szerszego grona czytelników. Kontynuacja niezwykłej historii Niny, która z biegiem dni stała się królową jednej z planet w Galaktyce, powróciła z podwójną siłą. Muszę przyznać, że nawet się tego nie spodziewałem i było to dla mnie niezwykłym zaskoczeniem. Twoją wyobraźnię zasypią dwie tony zaskoczenia, pięć ton wspaniałej przygody oraz ogromna lawina pomysłowości i nieprzewidywalności. Serdecznie polecam wszystkim całą serię, żeby zobaczyć niezwykły postęp i pracę autorki, która włożyła w Antilię całe serce. Polecam!


        Za możliwość przeczytania dziękuję wydawnictwu Feeria.






Brak komentarzy:

Prześlij komentarz