piątek, 16 czerwca 2017

Mój początek wszystkiego

Mój początek wszystkiego zaczął się w zasadzie od końca  kiedy całkowicie straciłem siebie, kiedy doszczętnie rozbiłem własne ja, by wpasować się w struktury społeczeństwa na siłę.

Mój początek wszystkiego to przede wszystkim smak gorzkiego zagubienia, to odtrącenie ze strony rówieśników, to obraz wojny samego ze sobą, to zburzenie wartości moralnych, to śmierć własnego ja, które przestało drzemać wewnątrz...

Mój początek wszystkiego zaczął się dość niespodziewanie, dzięki ludziom, dzięki moim rówieśnikom, którzy próbowali mnie zniszczyć, którzy, czując zapach świeżej krwi i odmiennego spojrzenia na świat, postanowili, żeby zabić we mnie wszystko, co tak bardzo się wyróżniało, co czyniło mnie innym. Ludzie zaczęli palić moje pomysły, burzyć wieżowce moich starań, zasypywać kopalnie moich idei, wyrywać korzenie marzeń... To ludzie przyczynili się do tego, że będąc na dnie, kiedy już nikt nie mógł mi pomóc, postanowiłem, że muszę "podziękować" im za ich dokonanie, za to, że rzucali we mnie kamieniami, za to, że ich słowa przecinały mnie jak ostrza, za to, że zamknąłem się w sobie, za to, że teraz jestem silniejszym...

Mój początek wszystkiego to ucieczka od rzeczywistości w zupełnie inny świat  świat przesiąknięty nutami, zbudowany z różnych brzmień. Świat muzyki, który odbudował moje wartości, wykuł zbroję, zaszczepił we mnie odwagę ducha, tworzenia i słowa. Ten przełomowy moment w moim życiu otworzył mi oczy. Teraz wiem, że potrzeba mi tylko gitary, długopisu i kartki papieru, żeby przelać wszystkie swoje emocje rozpisane w formie akordów... Żeby przekazać wszystkim swoje uczucia... Żeby każdy mógł posłuchać cząstki mnie...

Mój początek wszystkiego to początek mnie... 



A jaki jest Wasz początek wszystkiego? Do przedstawienia swojego początku wszystkiego  opisania momentu, który zmienił coś na lepsze, dał początek czemuś nowemu  nominuję:

2 komentarze:

  1. Dziękuję za nominację, ale chyba nie dam rady odpowiedzieć na tak trudne zagadnienie. W głowie kompletna pustka...

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba już wiem czym będzie, mój nowy początek. Odpowiem jak najszybciej się da.

    OdpowiedzUsuń