poniedziałek, 15 czerwca 2015

"Bezczelna"- Martyna Kubacka [podsumowanie]






Tytuł:  "Bezczelna"
Autor:  Martyna Kubacka
Data wydania: 17 listopada 2014
Wydawca: Novae Res
Kategoria: romans
Ilość stron: 306
Ocena: 4,5/6










Opis:

Bohaterka tej książki nie jest współczesnym Kopciuszkiem. Nie rozdziela posłusznie grochu i popiołu, nie wzdycha do zachodów słońca, czekając na swojego Księcia. Jest twardo stąpającą po ziemi realistką, która nie wierzy w wielką miłość. Nic w życiu nie zostało podane jej na złotej tacy, więc musiała nauczyć się, jak „po swojemu” pokonywać trudności. Możecie zapomnieć o gapieniu się w jej dekolt i na pewno nie pozwoli tak łatwo założyć sobie na nogę kryształowego pantofelka – woli trampki. Bliżej jej raczej do Katarzyny z Szekspirowskiego „Poskromienia złośnicy” i wierzcie lub nie, ale także Was niejednokrotnie wytarga za uszy.
Książę, choć zniewalająco przystojny, też urwał się jakby nie z tej bajki.

Pewne jest jedno – nadciąga prawdziwa burza…

„Bezczelna” to lekka, błyskotliwa i zabawna powieść o rzeczach najważniejszych – miłości, jej braku, odkrywaniu samej siebie i innych ludzi. To współczesna baśń, która bawi, wzrusza i z pewnością zagości w Waszych sercach na dłużej.
źródło opisu: http://novaere 


Podsumowanie:
 
 "Bezczelna" jest książką, która trafiła w moje ręce całkiem przypadkowo w drodze losowania i, szczerze powiedziawszy, nie byłem co do niej przekonany głównie z tego względu, że jeszcze nie słyszałem o tej pozycji. Niemniej jednak z czystej ciekawości zgłosiłem się po nią, czytając opis, gdyż od pewnego czasu potrzeba mi "lekkiej" książki, przy której nie muszę się męczyć i wylewać siódmych potów, ponieważ mam dosyć nieokreślonych bohaterów, którzy przez całą powieść zastanawiają się czy chcą zjeść kanapkę czy nie. Cóż, można powiedzieć, że przechodzę czytelniczy kryzys i właśnie teraz oczekuję od książek czegoś więcej, a przede wszystkim oryginalności, bowiem dławię się marnymi powieściami z tysiącem motywów zaczerpniętych z kultowych serii. A więc już od początku zaufałem autorce, iż wykreowała książkę, która rozbudzi mnie, gdy będę jechał rano autobusem do szkoły i przy której nie będę myślał, ile jeszcze do jej końca. "Bezczelna" samym tytułem uświadamia czytelników, że nie ma się do czynienia z kolejnym romansidłem, który powala zawiłością i powoduje skutki uboczne. Ujmując całość, dzieło Martyny Kubackiej to historia Magdy, która swoją postawą mogłaby spokojnie zabić. Rzeczywiście dziewczyna ta to istny dynamit, którego można zapalić byle sytuacją i słowem, a wtedy konsekwencje są naprawdę straszne. Przez pierwsze strony wciąż nasuwa się pytanie, dlaczego ona taka jest. Wiadomo, ludziom zdarzają się złe dni. Cóż, dopiero później objawia się wyczekiwane objaśnienie, które całkowicie zmienia nastawienie czytelnika. Moment, w którym dowiadujemy się o rodzinie Magdy jest tak zaskakujący, że sami w momencie stajemy się bezczelni i całkowicie zmieniamy co do niej nastawienie. A więc należy podkreślić, że "Bezczelna" jest książką, w której nie mamy do czynienia z bohaterem- leniwcem, a z prawdziwie krwistą postacią, która doprawdy wciąga do historii i jest jak najbardziej oryginalna. Naprawdę wiele czołowych pisarzy mogłoby się uczyć od pani Martyny kreowania bohaterów, którzy na ogół są trochę wyidealizowani, ale czytelnik nawet tego nie czuje przez ich gęsty charakter, który wypełnia powieść. Natomiast wracając do sprawy Magdy, staje się ona dynamiczna, ulega ogromnej metamorfozie. Bezczelna dziewczyna, która po prostu nie owija w bawełnę, lecz wali prosto z mostu, co jej ślina na język przyniesie, ujawnia swoją prawdziwą naturę, a jej mur powoli pęka. To wszystko dzieje się za sprawą dwóch mężczyzn, którzy są z wyglądu tacy sami, aczkolwiek każdy z nich ma inny temperament. Przez nawałnicę niezwykłych zdarzeń główna bohaterka zaskakuje czytelnika różnymi sytuacjami, które wymagają od niej cierpliwości oraz posłuszeństwa. Muszę przyznać, że uszczypliwe uwagi i głośne przemyślenia Magdy owiane są mocną nutą humoru, który rozbawia czytelnika do łez.  Natomiast odchodząc od tej dobrej strony powieści, fabuła dzieła Martyny Kubackiej w ostatnich rozdziałach za bardzo spieszyła, toteż natłok akcji został przedstawiony w starannie oddzielonych fragmentach. Cóż, moim zdaniem ten element nie był trafny, bowiem strzępki akcji nigdy nie wyglądają poprawnie same w siebie. Trzeba je najpierw ubrać w odpowiednie słowa, żeby zaciekawiły czytelnika, a nie były jak informacja w gazecie. Kolejną ważną kwestią jest zachowanie głównej bohaterki. Niestety musiałem się tego doczepić, cóż. Rozumiem, że Magda została wykreowana na tak bezczelną i to jak najbardziej działa na korzyść, jednak wydaje mi się, że w jednej scenie było aż nadto bezczelności w stosunku do szefa. Oj, gdyby ta postać istniała w rzeczywistości, to marny byłby jej los. Reasumując, "Bezczelna" to istny wulkan pozytywnej energii, który bawi, ale także wprawia w zakłopotanie. To "lekka" lektura służąca poprawie nastroju po powrocie ze szkoły ( fakt sprawdzony), przy której nie trzeba się wysilać, myśleć i czytać niektóre fragmenty od początku, bo się ich nie zrozumiało. "Bezczelna" to stosunkowo prosta historia, którą chce się czytać. Polecam!



8 komentarzy:

  1. Powieść wydaję się być ciekawa i oryginalna. Również, jak i tytuł czy okładka.
    Jednak nie jestem, co do niej przekonana...

    OdpowiedzUsuń
  2. Cóż, każdy ma swój gust. Według mnie książka jest lekka i naprawdę fajnie się ją czyta :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Stwierdziłam, że przeczytam zanim zaczęłam czytać twoje zapiski. Uwielbiam Kopciuszka we wszystkich odsłonach, choć nie zawsze zachwycają. Nie mniej jednak (ostatnio coś za często używam tego zwrotu) trochę martwię się jak to będzie z tymi ostatnimi rozdziałami, gdzie autorka się spieszyła z akcją. Hmm, co będzie to będzie, bo książkę przeczytam :D
    http://scg-po-prostu-ja.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oczywiście jak przeczytasz, od razu podziel się twoimi uwagami :)

      Usuń
  4. szukam właśnie jakiejś książki, lekkiej i którą dobrze się czyta :) po przeczytaniu Twojej recenzji, bardzo mi przypadła do gustu. Dzięki!

    Zapraszamy do nas: http://double-dreamers.blogspot.com/2015/06/wait-for-holiday.html

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Proszę bardzo :) To naprawdę "lekka" i porywająca książka, która jednak umie zadziwić :)

      Usuń
  5. Czytałam, całkiem niezła książka :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wydaje się być dobrą lekką książką, tylko ta okładka - okropna!

    OdpowiedzUsuń