niedziela, 7 lutego 2016

Bajka o morderstwie



Dawno, dawno temu żył mały chło­piec, który na ogól nie wyróż­niał się od innych rówie­śni­ków, jed­nak nie­sa­mo­wite było to, co zaczy­nało kieł­ko­wać w jego wyobraźni. Grad pomy­słów, który co minutę zasy­po­wał jego myśli, popchnął go w stronę pisa­nia, bowiem dziecko zawsze chciało podzie­lić się ze wszyst­kimi swo­imi wymy­ślo­nymi histo­riami. Chło­piec roz­po­czął więc wła­sną przy­godę z two­rze­niem. Nie­równe literki zaczęły zale­wać kartki z dnia na dzień. Dzieło rosło, korze­nie pomy­słów się zagłę­biały, a kil­ku­la­tek był szczę­śliwy, naprawdę szczę­śliwy ze swo­jego nie­do­sko­na­łego dzieła.

Aż w końcu chło­piec natra­fił na prze­szkodę, która prędko zwią­zała jego marze­nia, spa­liła chęciwyssała pomy­sły. Prze­szkodą była Ona. Został obrzu­cony bło­tem, wyśmiany, poni­żony, choć po takiej oso­bie na takim sta­no­wi­sku można spo­dzie­wać się cze­goś cał­kiem innego. Doro­sła osoba, wykształ­cona i budząca sza­cu­nek… Nie sza­cu­nek, bez prze­sady, to raczej był strach, prze­ra­że­nie. A jed­nak pomimo tych wszyst­kich zalet, które czy­niły z niej wła­ściwą osobę na wła­ści­wym miej­scu, oka­zała się zwy­kłą mor­der­czy­nią, mor­der­czy­nią marzeń.

Chło­piec nie chciał się pod­dać, wal­czył dziel­nie parę lat, wciąż pie­lę­gno­wał pomy­sły, które rosły w jego wyobraźni i powoli doj­rze­wały. Fakt, bał się spoj­rzeć jej w oczy, bał się prze­czy­tać na głos opo­wia­da­nia, które pozwo­liło mu wymy­ślić swój wła­sny świat i przed­sta­wić go w taki spo­sób, że domow­nicy słu­chali jak zacza­ro­wani. Byli zszo­ko­wani, że maluch zdo­łał napi­sać coś takiego. Jed­nakże kobieta nie dawała za wygraną, wciąż wymie­niała błędy, twier­dziła, że pomy­sły są słabe, a reszta jest total­nie nie­do­pra­co­wana. I tak powoli ści­nała jego rosnące pomy­sły, gałązka po gałązce, aż nie pozo­stało już nic…

Chło­piec znie­na­wi­dził czy­ta­nie, które przy­po­mi­nało mu o tym, jak źle napi­sał cha­rak­te­ry­stykę jed­nej z postaci w oma­wia­nej książce. Chło­piec prze­stał pisać, oba­wia­jąc się, że naprawdę jest jed­nym wiel­kim bez­ta­len­ciem. Chło­piec prze­stał marzyć z obawy, że Ona kie­dyś odkryje jego wszyst­kie cele i je wyśmieje, szy­der­czo patrząc w jego oczy.
Ten chło­piec to ja. Chło­piec, który podobno nie jest wart dobrej oceny. Chło­piec, który nie umie pisać i wyra­żać wła­snej opi­nii. Chło­piec, któ­remu nie­stety w dzie­ciń­stwie bra­ko­wało pro­fe­sjo­na­li­zmu i ukoń­czo­nych stu­diów magi­ster­skich. Chło­piec, który wal­czył, wal­czy i dalej będzie wal­czył o swoje marze­nia pomimo wszystkich prze­ciw­no­ści losu. Chło­piec, który na nowo poko­chał czy­ta­nie, pisa­nie i two­rze­nie. Chło­piec, któ­rego porażki utwier­dziły w prze­ko­na­niu, że nie ważne, ile razy upad­nie, ważne, ile razy się podnie­sie. A jed­nak. Jestem. Piszę. Two­rzę. Recen­zuję.


A co Was skłoniło do tworzenia, czytania czy recenzowania? Jaki impuls popchnął Was na tę drogę?






16 komentarzy:

  1. Marzenia, to jedna z najpiękniejszych w życiu rzeczy. Powinieneś być z siebie dumny, że mimo wielu trudności ich nie utraciłeś i nadal o nie walczysz. Bez skończonych wyższych studiów, bez wielkiej posady... bez tego wszystkiego jesteś o wiele lepszym człowiekiem od tej kobiety. Tak trzymaj i nadal walcz o swoje ;) trzymam kciuki!

    zaczarowana-me.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Prawda, marzenia są najcenniejsze - trzeba o nie walczyć! :) Dziękuję za miłe słowa!

      Usuń
  2. Świetny tekst, fajna historia ;) Ja nigdy nie lubiłam czytać ani pisać - bo nauczyciele i rodzice zawsze zmuszali do czytania lektur, a później do pisania o nich tak, żeby wbić się w czyjś szablon. Bez sensu. Teraz piszę i czytam dla siebie, chociaż sporo czasu mi zajęło odnalezienie w tym przyjemności ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję :) Ważne, że się odnalazłaś i znalazłaś w pisaniu oraz czytaniu cząstkę siebie! :)

      Usuń
  3. Ależ ja długo musiałam czekać na ten tekst! Jest..genialny, świetny, zabójczy, wspaniały, ooo brak mi słów! Ej serio, jak miałam tę "próbkę" to..już wiedziałam, że będzie to genialny tekst!
    Chyba każdy z Nas miał takiego nauczyciela, takiego..no. Niestety, ja mam teraz taką Panią.. Szkoda słów, szkoda nerwów, trzeba robić swoje. Na szczęście nie wyniszczyła we mnie zapału do czytania, a co do pisania...no, tu mogłoby być lepiej.
    Zakochałam się w Twoich zakładkach! <3 Mam nadzieję, że wykombinuje odrobinę czasu w ferie tak, żebym mogła je dostać do rąk własnych! :)
    A Ty nie poddawaj się, walcz, walcz o siebie, o swoje marzenia, o pragnienia...Walcz, śmiało walcz! I nie mówię tutaj tylko o pisaniu...;)

    OdpowiedzUsuń
  4. oooo! "Oddam Ci słońce" <3 Dopiero teraz zauważyłam! <3 Czekam na recenzję! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Od zawsze kochałam recenzować i czytać - to było swego rodzaju odkrywanie samej siebie. Dlatego recenzuję :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Bardzo fajny tekst! Mnie to czytania popchnęli rodzice - płakałem, gdy miałem czytać, ale oni nie rezygnowali i mnie pilnowali. Tak sam z siebie poza lekturami zacząłem czytać dopiero w LO, czyli jakieś 7 lat temu.
    Do tworzenia natomiast chyba sam z siebie. A przy okazji ogłaszane konkursy na opowiadania ;)
    Blog natomiast założyłem ot tak :D Bez zastanowienia się, bez zorientowania się w temacie. Ale prowadzę go już prawie rok i nie zamierzam przestać :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  8. Twój tekst przeczytałam z ogromnym zaciekawieniem :) Myślę, że znaleźliśmy się w podobnej sytuacji. Moja nauczycielka z gimnazjum często chwaliła moje prace i często też dyskutowała ze mną o książkach i myślę, że bardzo przyczyniła się do mojego dawnego pomysłu na życie - zostania dziennikarką. Jednak gdy poszłam do liceum bańka mydlana pękła, a wraz z nią moje marzenie. Pani od polskiego w każdej pracy udowadniała mi, że nie potrafię dobrze pisać. Moje przyjaciółki zawsze mnie wspierają i mówią, że te prace, które piszemy w szkole wcale nie świadczą o talencie, który ja mam. Zawsze myślałam, że to tylko takie gadanie, żeby mnie pocieszyć. W pewnym momencie chciałam nawet zawiesić bloga, ale nie potrafiłam tego zrobić. Bardzo chciałabym ci podziękować za ten tekst. Przypomniałeś mi, że trzeba walczyć o swoje marzenia bez względu na wszystko. I mimo tego, że moje marzenie się zmieniło, bo już nie chcę być dziennikarką. Teraz mam nowe, a raczej stare marzenie, bo ono od zawsze skrywało się gdzieś w głębi mojego serca. Będę pisać dalej, bo to moja pasja, sposób wyrażenia samej siebie i marzenie. Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że także miałaś podobną sytuację. Taka jedna osoba może nieźle zepsuć marzenia, prawda? Ważne by się nie poddawać, a kiedy już się upada - wstać silniejszym... Człowiek żyje marzeniami, powinniśmy je w sobie rozsiewać! :)

      Usuń
  9. Bardzo dający do myślenia post! Chociaż moje pierwsze wrażenie, to "dlaczego nie dodał okładki książki?!". Uwielbiam mroczne bajki (jak chociażby "Akademia Dobra i Zła") i właśnie czegoś takiego się spodziewałam... A tu takie wyznanie!
    Powiem tak - jestem pedagogiem i wiem, że nauczyciele to w większości ludzie, którzy mają uczniom za złe dosłownie wszystko, a zwłaszcza młodość. Ja sama toczyłam wojnę z nauczycielką w liceum - obraziła się na mnie, że bez jej wiedzy chcę zdawać rozszerzony polski (chociaż byłam na bio-chemie). Zdałam na 85%, a teraz jeszcze prowadzę blog. Polonistka pewnie byłaby wściekła! :D

    Także nie przejmuj się, walcz dalej! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Świetny post. Ja miałam różne fazy w czytaniu. W podstawowa czytałam wszystko tylko nie lektury, w gimnazjum czytałam tylko lektury, za to w LO zaczęłam czytać tylko literaturę obozową i literaturę uzależnień. Ostatnio otwarłam się też na inne gatunki i czytam wszystko jak leci.

    OdpowiedzUsuń
  11. Bardzo mi się ten tekst spodobał. Tajemniczy, nie od razu zdradzający, o czym będzie, jak potoczą się wydarzenia. Magiczny. Ważne, żeby się nie poddawać, walczyć Współczuję, że na swojej drodze spotkałeś kogoś, kto wciąż rzucał Ci kłody pod nogi. Walcz dalej. :D

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  12. Wspaniały, ciekawy i bardzo inspirujący tekst! Jestem pod wrażeniem.
    Czytałam Twój tekst i pochłonęło mnie bez reszty. Gratulacje. Tak trzymaj i twórz dalej.
    Co mnie skłoniło do pisania? Nie mam pojęcia, a może to był jakiś impuls lub to,że spotkałam na swojej drodze świetne polonistki,które wkręciły mnie w świat języka i motywowały aż szłam i idę do przodu tworząc siebie samą i swój styl. Tak, chyba to było to ;). Choć pewnie były też inne drobiazgi;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Moim zdaniem jesteś wart więcej niż sądzisz... .

    OdpowiedzUsuń