Dawno, dawno temu żył mały chłopiec, który na ogól nie wyróżniał się od innych rówieśników, jednak niesamowite było to, co zaczynało kiełkować w jego wyobraźni. Grad pomysłów, który co minutę zasypował jego myśli, popchnął go w stronę pisania, bowiem dziecko zawsze chciało podzielić się ze wszystkimi swoimi wymyślonymi historiami. Chłopiec rozpoczął więc własną przygodę z tworzeniem. Nierówne literki zaczęły zalewać kartki z dnia na dzień. Dzieło rosło, korzenie pomysłów się zagłębiały, a kilkulatek był szczęśliwy, naprawdę szczęśliwy ze swojego niedoskonałego dzieła.
Aż w końcu chłopiec natrafił na przeszkodę, która prędko związała jego marzenia, spaliła chęci i wyssała pomysły. Przeszkodą była Ona. Został obrzucony błotem, wyśmiany, poniżony, choć po takiej osobie na takim stanowisku można spodziewać się czegoś całkiem innego. Dorosła osoba, wykształcona i budząca szacunek… Nie szacunek, bez przesady, to raczej był strach, przerażenie. A jednak pomimo tych wszystkich zalet, które czyniły z niej właściwą osobę na właściwym miejscu, okazała się zwykłą morderczynią, morderczynią marzeń.
Chłopiec nie chciał się poddać, walczył dzielnie parę lat, wciąż pielęgnował pomysły, które rosły w jego wyobraźni i powoli dojrzewały. Fakt, bał się spojrzeć jej w oczy, bał się przeczytać na głos opowiadania, które pozwoliło mu wymyślić swój własny świat i przedstawić go w taki sposób, że domownicy słuchali jak zaczarowani. Byli zszokowani, że maluch zdołał napisać coś takiego. Jednakże kobieta nie dawała za wygraną, wciąż wymieniała błędy, twierdziła, że pomysły są słabe, a reszta jest totalnie niedopracowana. I tak powoli ścinała jego rosnące pomysły, gałązka po gałązce, aż nie pozostało już nic…
Chłopiec znienawidził czytanie, które przypominało mu o tym, jak źle napisał charakterystykę jednej z postaci w omawianej książce. Chłopiec przestał pisać, obawiając się, że naprawdę jest jednym wielkim beztalenciem. Chłopiec przestał marzyć z obawy, że Ona kiedyś odkryje jego wszystkie cele i je wyśmieje, szyderczo patrząc w jego oczy.
Ten chłopiec to ja. Chłopiec, który podobno nie jest wart dobrej oceny. Chłopiec,
który nie umie pisać i wyrażać własnej opinii. Chłopiec, któremu niestety
w dzieciństwie brakowało profesjonalizmu i ukończonych studiów
magisterskich. Chłopiec, który walczył, walczy i dalej będzie walczył
o swoje marzenia pomimo wszystkich przeciwności losu. Chłopiec, który na
nowo pokochał czytanie, pisanie i tworzenie. Chłopiec, którego
porażki utwierdziły w przekonaniu, że nie ważne, ile razy upadnie,
ważne, ile razy się podniesie. A jednak. Jestem. Piszę. Tworzę. Recenzuję.
A co Was skłoniło do tworzenia, czytania czy recenzowania? Jaki impuls popchnął Was na tę drogę?

Marzenia, to jedna z najpiękniejszych w życiu rzeczy. Powinieneś być z siebie dumny, że mimo wielu trudności ich nie utraciłeś i nadal o nie walczysz. Bez skończonych wyższych studiów, bez wielkiej posady... bez tego wszystkiego jesteś o wiele lepszym człowiekiem od tej kobiety. Tak trzymaj i nadal walcz o swoje ;) trzymam kciuki!
OdpowiedzUsuńzaczarowana-me.blogspot.com
Prawda, marzenia są najcenniejsze - trzeba o nie walczyć! :) Dziękuję za miłe słowa!
UsuńŚwietny tekst, fajna historia ;) Ja nigdy nie lubiłam czytać ani pisać - bo nauczyciele i rodzice zawsze zmuszali do czytania lektur, a później do pisania o nich tak, żeby wbić się w czyjś szablon. Bez sensu. Teraz piszę i czytam dla siebie, chociaż sporo czasu mi zajęło odnalezienie w tym przyjemności ;)
OdpowiedzUsuńDziękuję :) Ważne, że się odnalazłaś i znalazłaś w pisaniu oraz czytaniu cząstkę siebie! :)
UsuńAleż ja długo musiałam czekać na ten tekst! Jest..genialny, świetny, zabójczy, wspaniały, ooo brak mi słów! Ej serio, jak miałam tę "próbkę" to..już wiedziałam, że będzie to genialny tekst!
OdpowiedzUsuńChyba każdy z Nas miał takiego nauczyciela, takiego..no. Niestety, ja mam teraz taką Panią.. Szkoda słów, szkoda nerwów, trzeba robić swoje. Na szczęście nie wyniszczyła we mnie zapału do czytania, a co do pisania...no, tu mogłoby być lepiej.
Zakochałam się w Twoich zakładkach! <3 Mam nadzieję, że wykombinuje odrobinę czasu w ferie tak, żebym mogła je dostać do rąk własnych! :)
A Ty nie poddawaj się, walcz, walcz o siebie, o swoje marzenia, o pragnienia...Walcz, śmiało walcz! I nie mówię tutaj tylko o pisaniu...;)
oooo! "Oddam Ci słońce" <3 Dopiero teraz zauważyłam! <3 Czekam na recenzję! :)
OdpowiedzUsuńOd zawsze kochałam recenzować i czytać - to było swego rodzaju odkrywanie samej siebie. Dlatego recenzuję :)
OdpowiedzUsuńBardzo fajny tekst! Mnie to czytania popchnęli rodzice - płakałem, gdy miałem czytać, ale oni nie rezygnowali i mnie pilnowali. Tak sam z siebie poza lekturami zacząłem czytać dopiero w LO, czyli jakieś 7 lat temu.
OdpowiedzUsuńDo tworzenia natomiast chyba sam z siebie. A przy okazji ogłaszane konkursy na opowiadania ;)
Blog natomiast założyłem ot tak :D Bez zastanowienia się, bez zorientowania się w temacie. Ale prowadzę go już prawie rok i nie zamierzam przestać :D
Ten komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńTwój tekst przeczytałam z ogromnym zaciekawieniem :) Myślę, że znaleźliśmy się w podobnej sytuacji. Moja nauczycielka z gimnazjum często chwaliła moje prace i często też dyskutowała ze mną o książkach i myślę, że bardzo przyczyniła się do mojego dawnego pomysłu na życie - zostania dziennikarką. Jednak gdy poszłam do liceum bańka mydlana pękła, a wraz z nią moje marzenie. Pani od polskiego w każdej pracy udowadniała mi, że nie potrafię dobrze pisać. Moje przyjaciółki zawsze mnie wspierają i mówią, że te prace, które piszemy w szkole wcale nie świadczą o talencie, który ja mam. Zawsze myślałam, że to tylko takie gadanie, żeby mnie pocieszyć. W pewnym momencie chciałam nawet zawiesić bloga, ale nie potrafiłam tego zrobić. Bardzo chciałabym ci podziękować za ten tekst. Przypomniałeś mi, że trzeba walczyć o swoje marzenia bez względu na wszystko. I mimo tego, że moje marzenie się zmieniło, bo już nie chcę być dziennikarką. Teraz mam nowe, a raczej stare marzenie, bo ono od zawsze skrywało się gdzieś w głębi mojego serca. Będę pisać dalej, bo to moja pasja, sposób wyrażenia samej siebie i marzenie. Pozdrawiam.
OdpowiedzUsuńWidzę, że także miałaś podobną sytuację. Taka jedna osoba może nieźle zepsuć marzenia, prawda? Ważne by się nie poddawać, a kiedy już się upada - wstać silniejszym... Człowiek żyje marzeniami, powinniśmy je w sobie rozsiewać! :)
UsuńBardzo dający do myślenia post! Chociaż moje pierwsze wrażenie, to "dlaczego nie dodał okładki książki?!". Uwielbiam mroczne bajki (jak chociażby "Akademia Dobra i Zła") i właśnie czegoś takiego się spodziewałam... A tu takie wyznanie!
OdpowiedzUsuńPowiem tak - jestem pedagogiem i wiem, że nauczyciele to w większości ludzie, którzy mają uczniom za złe dosłownie wszystko, a zwłaszcza młodość. Ja sama toczyłam wojnę z nauczycielką w liceum - obraziła się na mnie, że bez jej wiedzy chcę zdawać rozszerzony polski (chociaż byłam na bio-chemie). Zdałam na 85%, a teraz jeszcze prowadzę blog. Polonistka pewnie byłaby wściekła! :D
Także nie przejmuj się, walcz dalej! :)
Świetny post. Ja miałam różne fazy w czytaniu. W podstawowa czytałam wszystko tylko nie lektury, w gimnazjum czytałam tylko lektury, za to w LO zaczęłam czytać tylko literaturę obozową i literaturę uzależnień. Ostatnio otwarłam się też na inne gatunki i czytam wszystko jak leci.
OdpowiedzUsuńBardzo mi się ten tekst spodobał. Tajemniczy, nie od razu zdradzający, o czym będzie, jak potoczą się wydarzenia. Magiczny. Ważne, żeby się nie poddawać, walczyć Współczuję, że na swojej drodze spotkałeś kogoś, kto wciąż rzucał Ci kłody pod nogi. Walcz dalej. :D
OdpowiedzUsuńPozdrawiam.
Wspaniały, ciekawy i bardzo inspirujący tekst! Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńCzytałam Twój tekst i pochłonęło mnie bez reszty. Gratulacje. Tak trzymaj i twórz dalej.
Co mnie skłoniło do pisania? Nie mam pojęcia, a może to był jakiś impuls lub to,że spotkałam na swojej drodze świetne polonistki,które wkręciły mnie w świat języka i motywowały aż szłam i idę do przodu tworząc siebie samą i swój styl. Tak, chyba to było to ;). Choć pewnie były też inne drobiazgi;)
Moim zdaniem jesteś wart więcej niż sądzisz... .
OdpowiedzUsuń