Ciężki jest los wybrańca
Autor: Jakub Strzakłowiec
Data wydania: 22 grudnia 2013
Wydawca: Novae Res
Kategoria: fantastyka
Ilość stron: 378
Ocena: 3/6
"Arion - ścieżka wybrańca" to książka- klucz do niesamowitego świata, w którym zaczyna rodzić się zło. To nasze polskie, tolkienowskie śródziemie dla miłośników fantasy, ale również dla tych, którzy miłują ciekawe przygody. Kraina Ev Xalqlar wykreowana przez Jakuba Strzałkowca, młodą pisarską krew, prędko cię zaczaruje i w końcu zobaczysz jak wygląda świat pełen magii, różnych, niespotykanych istot i prawdziwej walki na śmierć i życie...
Zacznę trochę niecodziennie, bowiem przedstawię najpierw złą stronę książki, czyli to, co działało mi na nerwy i chwilami kuło w oczy. Zagłębiając się w dosyć smutną historię Ariona, który jest wybrańcem, wiele razy odczuwałem coś w rodzaju "deja vu". Mały, zielony goblin, który układa niezgodne z gramatyką zdania; dziwnie znajomy przedmiot: "Naprzeciw trójki więźniów, kilka stopni wyżej, stał potężny tron stworzony z przekutych tarczy, zbroi i mieczy"; wilkołaki i wampiry; zły czarownik Velireth, którego zwą Czarnym Panem; śmierć rodziców głównego bohatera oraz artefakty ( Berło Ciemności, Diadem Duszy oraz Amulet Życia i Śmierci). Czy to wam czegoś nie przypomina? Nie trzeba długo myśleć. Z biegiem czasu książka staje się dziwną mieszanką "Harry'ego Pottera", "Gry o tron", "Gwiezdnych wojen" i "Hobbita". Z przykrością muszę stwierdzić, że nie jest to do końca dobre połączenie, bowiem gdy natrafiam na dany motyw, który pojawił się już w innej powieści, to kojarzy mi się on tylko i wyłącznie z przypisaną mu pozycją. Przy lekturze bardzo mnie to odrzuciło i wywołało niemałe oburzenie. Zadałem sobie nawet pytanie, czy to nie plagiat, bo w pewnych momentach mocno było "czuć" woń innych książek, które chyba posługiwały za wzorzec. Przyznam się bez bicia, czasami nawet odkładałem książkę, bo nie mogłem tego strawić. Kolejnym problemem jest również moja znienawidzona przewidywalność. Niestety książkę da się na tyle wyczuć, że bez najmniejszego problemu każdy zgadłby, co wydarzy się dalej. Po 378 stronach "Ariona- ścieżki wybrańca" nie dowiedziałem się niestety, jaki jest jej koniec, więc jak najbardziej czekam na drugą część. Ponadto- jako że jestem wielkiej sławy medium- przeczuwam, to znaczy gwiazdy na niebie pokazują mi, że Arion wygra z Czarnym Panem, a potem ożeni się ze swoją ukochaną.
Pomijając wszelkie małe i duże niedoskonałości, książka ta jest doskonałą odskocznią od szarej rzeczywistości, gdzie każdy powinien znaleźć coś dla siebie. Nie mówiąc o naprawdę ciekawych przygodach i długiej wędrówce Ariona- którą śledziłem na mapie, znajdującej się z tyłu powieści- ogrom bohaterów powinien zadowolić każdego. Fakt, prawie wszyscy mają trudne do zapamiętania imiona, ale w zupełności nadrabiają to swoim zachowaniem. Złe charaktery, dobre dusze, stworzenia nie z tej ziemi, smoki, demony i wiele, wiele innych. Do wyboru, do koloru. Na przykład moją sympatię zyskał król Lustrzanego Grodu, bo postanowił odebrać sobie życie i okazał tym swoją odwagę, ale również siłę. Trzeba także przyznać, że bohaterowie to mocna strona powieści. W tym przypadku muszę wspomnieć o małym, zielonym goblinie zaczerpniętym z "Gwiezdnych wojen". Jest on jednocześnie i wadą, i zaletą tejże powieści. Jego sposób wypowiadania się jest doprawdy komiczny. Dodał on do pierwszego tomu przygód Ariona wiele śmiechu, ale i mądrych stwierdzeń. Zaś główny bohater zachowuje się jak typowy wybraniec. Nie wierzy, że uratuje świat. Czasami widzi swoich rodziców jako duchy i zmaga się z naprawdę trudnymi przeciwnościami losu. Jednak bije od niego niesamowita dobroć i sympatia, co bardzo pomaga w czytaniu, uwierzcie mi. Tajemnicza magia, która jest najmocniejszą stroną książki, wylewa się z "Ariona" ogromnymi falami, które zanurzają aż po uszy. Całe ciało przesiąka do suchej nitki, gdy podróżuje się po kraju Ev Xalqlar, gdzie czarów nie brakuje. Toteż fani fantasy się nie zawiodą. W moim przypadku jest tak, że po przeczytaniu całej serii Harry'ego Pottera mam ogromną słabość do magii, toteż "Arion- ścieżka wybrańca" mnie nie rozczarował pod tym względem.
"Arion - ścieżka wybrańca" to pierwsza książka, która wzbudziła we mnie mieszane uczucia. Z jednej strony okazała się być nudząca, zaś z drugiej strony interesująca. A więc pozostaje jedno, złapcie za tą książkę, przeczytajcie ją i sami oceńcie.
No nie wiem, czy zdecydowałabym się na tę ksiażkę - takie "widoczne nawiązania" oraz przewidywalność działają mi na nerwy.
OdpowiedzUsuńI to strasznie działają na nerwy :) Ja odkładałem książkę parę razy właśnie z tego powodu.
UsuńNie wiem, czy zbytnia przewidywalność by mnie nie irytowała. Sama nie wiem.
OdpowiedzUsuńJak wiesz, nie należę do miłośników fantasy, chociaż o dziwo trochę wbrew sobie właśnie dziś zabieram się za powieść z tego gatunku i mam nadzieję, że nie będzie aż tak źle :)
OdpowiedzUsuńCo do powyższej książki widzę, że szału wielkiego nie ma. Mnie osobiście zbytnia przewidywalność nie drażni, ale wiejąca zewsząd nuda-tak. Dlatego zaufam tobie i nie skuszę się na "Arion - ścieżka wybrańca" .
ps. to ty jesteś na zdjęciu :)) Fajowo wyglądasz i podoba mi się twoja bluza :))
Pozdrowionka!
Nie, to nie ja na zdjęciu ;) To Kuba Strzakłowiec :)
UsuńNo kurka wodna! A już myślałam, że to ty postanowiłeś się ujawnić :))
UsuńMoże kiedyś się tam ujawnię :) A jaki tytuł ma książka, którą teraz czytasz? :)
Usuń''Wojna w Jangblizji'' Agnieszki Steur.
UsuńNie bardzo lubię czytać książki, w których sa elfy i tego typu stworzenia. Przez "Hobbita" i "Władcę pierścieni" nie przebrnęłam, za to filmy mi się bardzo podobały. Ale czemu nie, trzeba próbować, może przeczytam tę książkę :)
OdpowiedzUsuńpasion-libros.blogspot.com
Dokładnie. Niech każdy sam przeczyta :)
UsuńZapraszam do mnie na wyzwanie czytelnicze: pasion-libros.blogspot.com
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńCiekawa historia, ale ta przewidywalność odpycha ;) Ale może kiedyś..
OdpowiedzUsuńCzasem autor umiejętnie scala różne elementy i motywy w spójną, interesującą, a przy tym oryginalną całość, a czasem mu to nie wychodzi. W sumie wszystkie wymienione dzieła, Harry Potter, Gra o tron itd., też nie istnieją w próżni, tylko czerpią z wielu źródeł, przetwarzają je i nadają starym motywom nową postać. ;) Jak to wygląda w powyższej powieści, nie wiem, może kiedyś się przekonam. :)
OdpowiedzUsuńW Harry'm Potterze nie wyczułem zupełnie nic, a poza tym fajnie się go czyta i naprawdę wciąga... W Arionie to nie wyszło, jednak czekam na drugą część.
UsuńMyślę, że niektóre z tych nawiązań autor mógł zawrzeć w książce podświadomie. Wiadomo, jak coś lubimy, często się do tego odnosimy ;) Ja trzymam za niego kciuki, a nóż za parę lat napisze coś o wiele lepszego?
OdpowiedzUsuńSerdecznie zachęcam do przeczytania książki, bądź do konkursu!
Usuń