Tytuł: „Szepty o wschodzie księżyca”
Autor: C.C. Hunter
Część: IV
Data
wydania: 26 marca
2015 roku
Wydawca: Feeria
Kategoria: fantasy
Ilość stron: 400
Ocena: 4/6
Opis książki:
Kylie różni się od swoich rówieśników
nawet na obozie dla nadnaturalnych istot. Widzi duchy i nie należy do żadnego
gatunku – za to ma cechy ich wszystkich. Teraz pochłania ją odkrywanie sekretów
nowej tożsamości, martwi się jednak, że Lucas i jego stado nigdy nie
zaakceptują tego, iż Kylie nie jest wilkołakiem… A to sprawia, że dziewczyna
znów zwraca się coraz bardziej w stronę Dereka, który jako jedyny jest stanie
przyjąć ją taką, jaką jest.
Jakby tego było mało, Kylie nawiedza duch Holiday, komendantki obozu i najbliższej jej osoby. Jest tylko jeden mały szkopuł… Holiday żyje. Jeszcze. Kylie musi ocalić ją przed niewidocznym zagrożeniem, zanim będzie za późno. W świecie ciągłych wątpliwości i zamieszania tylko jedno wydaje się pewne: nie da się uniknąć zmian i wszystko kiedyś się kończy, nawet pobyt Kylie w Wodospadach Cienia. |
Recenzja:
Podobno umiera jako ostatnia i
jest matką głupców, lecz w najgorszych momentach to ona zawsze rozgrzewa nasze
serca, nadając życiu sens. Jednak gdyby tylko można by ją było kupić w każdej
aptece za rogiem, wszyscy połykaliby ją garściami w przekonaniu, że kolejny
dzień okaże się lepszy. Nadzieja. Tajemnicza substancja, która pojawia się tak
szybko jak znika. Często na nią narzekamy, ale czujemy się źle, gdy jej nie ma.
Nadzieja. Ostatni szczebel, którego trzymamy się kurczowo, by nie wpaść w
ciemność. To nasze osobiste przekonanie, które czasami może się ziścić…
„Gdy jest się żywym, większość czasu spędza się na wybaczaniu
innym, natomiast w obliczu śmierci należy wybaczyć sobie.”
|
Muszę stwierdzić, iż długo
wyczekiwana przeze mnie powieść C.C. Hunter, która jest czwartą częścią
bestsellerowej serii zatytułowanej „Wodospady Cienia” nie okazała się tak dobra
jak wcześniej przypuszczałem. Z naprawdę porządnej fabuły pozostały jedynie
wystrzępione resztki, jakby przeszła ona przez sito, zaś towarzysząca od
początku serii magia i nietuzinkowość uciekły, ustępując miejsca niepewnej
miłości. Szczerze mówiąc, bardzo przyjemnie czytało mi się rozdziały poświęcone
duchom, które, Bogu dzięki, pozostały niezmienne i niezastąpione. Uważam, że
właśnie ten ważny element książki całkowicie wyróżnia ją spośród wszystkich i
nadaje jej specyficznego uroku, a także odrobinę grozy. Zaś zupełną
przeciwnością i, według mnie, najgorszym wątkiem w dziele C.C. Hunter jest
niepewna i wręcz dziecinna miłość przepełniona niezdecydowaniem i ciągłymi
przemyśleniami. Odniosłem nawet wrażenie, że zauroczenie głównej bohaterki jest
istnym zapychaczem dla tej młodszej i żeńskiej części czytelniczego społeczeństwa,
bowiem bohaterka nie może się zdecydować na jednego z dwóch ubiegających o nią
chłopców, którzy są po prostu idealni. Niestety motyw ten ciągnie się od
początku aż do samego zakończenia książki, więc bardzo mnie to zraziło. Już
wolałbym, żeby Kylie stworzyła poligamiczny związek, niż żeby smęciła co pięć
minut o tym, że kocha obu nadnaturalnych i nie wie, którego wybrać. Wracając do
tematu, jestem bardzo zdziwiony, jaką ta część przeszła transformację w
porównaniu z całą serią. Z jednej strony zadziałała ona na korzyść pozycji, zaś
z drugiej trochę ją pogorszyła. Naprawdę nie wiem, co takiego mogło się stać,
że w chwili, gdy fabuła teoretycznie powinna gnać i rozgrzewać wyobraźnię
czytelnika do czerwoności, ta zostaje zamrożona. Obrazuje to moment, kiedy Kylie
dowiaduje się od swojego dziadka o istotnych dla niej informacjach, ta zaś chwilę
później obściskuje się z chłopakiem w trawie i musimy to trawić przez parę
dobrych stron. Ten moment był dla mnie tak denerwujący, że pełen zniecierpliwienia
czekałem aż swego rodzaju przerwa się zakończy, by znów kontynuować
najważniejsze aspekty w książce. Na myśl od razu przywołałem znaną wszystkim stację
telewizyjną, która właśnie w kluczowych momentach akcji filmu niespodzianie włącza
reklamy, które trwają zawsze około piętnastu minut. Niesamowicie przedłużała mi
się również sprawa dotycząca ducha przypominającego komendantkę obozu w
Wodospadach Cienia. Kylie zamiast powiedzieć jej to wprost, ukrywa całą sprawę
i całkowicie się usamodzielnia, choć wie, i my też to wiemy, że to nie jest
dobrym rozwiązaniem sprawy. Muszę przyznać, że dlatego doczepiam się do każdego
szczegółu książki, bo cała seria jest po prostu świetna, a ja oczekuję, że tomy
wchodzące w jej skład będą idealne i oceniam je dosyć surowo.
Powieść C.C. Hunter zaskakuje
niecodzienną i lekko tajemniczą nutą kryminalną, która ma miejsce w świecie
nadnaturalnych ludzi, dlatego muszę przyznać, że było to bardzo miłe
zaskoczenie, bowiem autorka „dopięła” do fabuły książki kolejny znakomity wątek.
Dodało to historii całkiem nowego wyrazu i w pewien sposób spotęgowało
ciekawość dotyczącą niewyjaśnionej sprawy zabójstw. Na wyróżnienie zasługuje
także sam koniec książki, który był tak nagły i wręcz wstrząsający, że
kompletnie mnie dezorientował i dawał wiele do myślenia. Niemniej jednak
pomimo minusów nie ucierpiała na tym nieprzewidywalność pozycji, a więc
czytelnik wciąż zostaje bombardowany tysiącem intryg, które w przemyślany
sposób kręcą fabułą i zupełnie nie nudzą. Mimo naturalnego i lekkiego
rozczarowania, co od razu wiąże się ze zdenerwowaniem, „Szepty o wschodzie
księżyca” otwierają całkiem nowy rozdział w historii Wodospadów Cienia i zabierają czytelnika do świata niezwykłych
zagadek, które wciąż próbujemy rozwiązać.
Kolejnym bardzo ważnym aspektem poruszonym w książce jest sprawa
dotycząca dosyć trudnego życia nastolatków. Rozwód rodziców i emocje, które temu
towarzyszą są poniekąd zbędnym tematem w książce o magii i nadnaturalnych
ludziach, niemniej fabuła stała się przez to bardzo dydaktyczna i nabrała
całkiem nowego wyrazu. Autorka oprócz trafionego humoru okazuje także wiele
problemów wiążących się w jeden wielki supeł kłopotów rzeczywistości i
trudnego, czasami wręcz buntowniczego życia nastolatków. Wydaje mi się, że
umieszczanie i poruszanie takich spraw w książce wymaga niebywałego talentu i umiejętności,
ponadto powiązanie tego wątku z humorystyczną fabułą w całkowicie niewidoczny,
wręcz naturalny sposób naprawdę robi wrażenie, aczkolwiek ta część czytelników zafascynowana
miłością Kylie zapewne tego nie dostrzeże.
Reasumując, książka „Szepty o
wschodzie księżyca” z serii Wodospady
Cienia znów zaprasza czytelników do niezwykłego świata przesiąkniętego
magią i zagadkami, gdzie wraz z główną bohaterką poznaje się tajemnice
czarownic, wilkołaków, wampirów, zmiennokształtnych i… kameleonów. Czwarty tom
zapewnia kolejną dawkę nurtujących pytań i niezwykłych przygód, a pojawiające
się duchy nadają powieści lekkiego dreszczyku i niezwykłego uroku. Zachęcam do
przeczytania!
Za możliwość niespodziewanej możliwości zapoznania się z lekturą dziękuję Wydawnictwu Feeria.
Linki:
Książka na stronie wydawnictwa
Strona serii na FB
Koniecznie muszę zapoznać się z tą serią :) !
OdpowiedzUsuńCzytałam na razie tylko pierwszy tom tej serii, który przypadł mi do gustu, dlatego jak znajdę wolną chwilę, to sięgnę po kolejne tomy.
OdpowiedzUsuńPolecam całą serię :)
UsuńUwielbiam tę serię! Już nie mogę się doczekać ostatniego tomu :)
OdpowiedzUsuńJa także nie mogę się doczekać... Ciekawie jak zakończy się tak tajemnicza seria :D
UsuńKocham tą serię!! :) To moja ulubiona, nigdy mi się nie znudzi. Twoja recenzja jeszcze bardziej podsyciła mój apetyt na następną część. Oczywiście już dawno miałam ją przeczytać, bo trzecia skończyła się tak tajemniczo, niewyjaśniona, ale jakoś nie mam okazji kupić, za dużo na głowie :) Dzięki za recenzję, teraz to już nic mnie nie powstrzyma przed przeczytaniem jej, nawet nauka ;)
OdpowiedzUsuńTrafiłam na ten blog przypadkiem, ale myślę, że chętnie zostanę na dłużej. Dobrze napisana recenzja, którą czytało mi się niezwykle szybko i przyjemnie. ;) Co do samej książki, jak i serii - niestety pierwszy raz o niej słyszę, a szkoda, bo mimo wszystko zapowiada się ciekawie. Muszę chyba nadrobić zaległości książkowe.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i obserwuję
A. :)
http://still-changeable.blogspot.com
Bardzo miło mi to słyszeć, dziękuję :) Polecam serię, naprawdę! :)
UsuńO tej serii słyszałam dużo dobrago dlatego twoja ocena trochę zbija mnie z tropu. Nie czytałam i nie wiem czy brać się za tę serię.
OdpowiedzUsuńwww.filigranoowa.blogspot.com